przykłady misji firmy

Jak napisać misję firmy?

Nieważne jaki prowadzisz biznes – Twoja firma zasługuje na wartościową wizję, która zdefiniuje jej działalność. Wykreowanie własnej misji to cel, jaki stawiają sobie nie tylko wielkie marki, ale też mniejsze przedsiębiorstwa.

Kojarzycie grę w Żółty Samochód? Polega ona na wypatrywaniu pojazdów w żółtym kolorze i klepaniu przeciwnika w ramię, gdy takie auto przejedzie akurat drogą przed nami.  Ta prosta gra z dzieciństwa sięga swoją historią początku XVII wieku, gdy w Dublinie z utęsknieniem oczekiwano na transport rzepaku. Tamtejsze szlaki były błotniste i pełne złodziejaszków ukrytych w przydrożnych krzakach, a brak dostawy oznaczał kłopoty podczas srogiego sezonu zimowego. Kiedy jednak misja kończyła się sukcesem i rzepak trafiał do portu, ludzie klepali się z radości po ramionach.

Z biegiem lat, ten zwyczaj wyewoluował w grę w Żółty Samochód. Problem w tym, że różnorodność w kolorach mocno spadła, a żółtych pojazdów jest coraz mniej.

Podobnie jak biznesów z własną, autentyczną misją.

Jeśli chcesz wyprzedzić konkurencję, Twoja firma powinna być jak ten żółty samochodzik, którego wszyscy wypatrują z utęsknieniem.

Misja firmy – co to takiego?

Simon Sinek w swojej książce “Zacznij od dlaczego”, pisze:

Tylko nieliczni ludzie i nieliczne firmy są w stanie jasno powiedzieć, DLACZEGO robią to, CO robią. Gdy mówię DLACZEGO, nie chodzi mi o zarabianie pieniędzy

Aby wykreować wizję firmy  – parafrazując polskiego klasyka – wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście, ważne pytanie. 

Czym się tak naprawdę zajmujemy?

Na blogu Asany znajdziesz poradnik, który pomoże Ci zadeklarować spójną misję i wizję firmy – na przykładzie znanych marek. 

Sakichi Toyoda dzisiaj nazywany jest królem japońskich wynalazków. Założyciel Toyoty urodził się jako biedny chłopak, a mimo to w młodym wieku zrewolucjonizował rynek samochodów.

 W swoich działaniach kierował się z pozoru prostą metodą “5 razy dlaczego?”, która pozwala lepiej zrozumieć problem na podstawie iteracyjnego zadawania odpowiednich pytań.

Możesz zastosować tę technikę także podczas pisania misji firmy. Zacznij od pierwszego pytania. Wybierz śmiało pytanie wspomniane wyżej, albo jedno z poniższych:

✅ Dlaczego to, co sprzedajemy, jest ważne?

✅ Jaki jest główny cel naszej organizacji?

✅ Jakie są główne atuty naszej firmy?

✅ Jakie wartości kierują naszą firmą?

Zapisz odpowiedź, a następnie zapytaj “Dlaczego?”. Powtórz ten proces, aż nie uzyskasz spójnej wizji Twoje działalności. 

Założyciel Toyoty przykładał wielką wagę do misji swojej firmy. Rozszerzył ją do ogromnego, sprecyzowanego systemu produkcyjnego, o którym możesz przeczytać tutaj

Filozofia Toyoty składała się z 4 filarów:

Filar 1: Dalekosiężna koncepcja

Filar 2: Odpowiedni proces prowadzi do odpowiednich wyników

Filar 3: Wzbogacać organizację, dbając o rozwój własnych ludzi i partnerów

Filar 4: Stałe rozwiązywanie fundamentalnych problemów jest siłą napędową uczenia się w organizacji

Jak wykreować misję firmy?

Każdego roku policja podaje informacje na temat niebezpiecznych zdarzeń drogowych, w których uczestniczyli motocykliści. Dane wskazują, że liczba wypadków motocyklowych z roku na rok spada, a świadomość uczestników ruchu drogowego mocno wzrasta.

Dzieje się tam między innymi dzięki działalności Motopomocnych, którzy zadeklarowali jasną wizję swojej firmy.

Obok szkoły jazdy, oferującej szkolenia m. in. z bezpieczeństwa na drodze, działa fundacja, która mocno koncentruje się na edukacji młodych i tych bardziej doświadczonych motocyklistów.

Motocykliści organizują oraz biorą udział w wielu akcjach charytatywnych, pomagają potrzebującym – niosą radość i uśmiech, szkolą się doskonaląc swoje umiejętności techniczne. Chcemy, aby dodatkowo potrafili udzielać pierwszej pomocy zawsze i wszędzie, a ich technika jazdy była na najwyższym poziomie – tworzymy społeczność MotoPomocnych.

Brzmi jak jasna deklaracja misji firmy, prawda? 

Fundacja od kilku lat organizuje cykl bezpłatnych szkoleń “Bezpieczny i MotoPomocny Motocyklista”. Eliza Zielińska, która należy do licznej grupy instruktorów fundacji, zdradziła mi kilka szczegółów:

Jednym z projektów Fundacji są coroczne, bezpłatne szkolenia ,,Bezpiecznej i MotoPomocny Motocyklista” organizowane w kilkunastu miastach w Polsce.

Poza udzielaniem pierwszej pomocy poruszane są takie ciekawostki jak np. turystyka – przygotowanie się do pierwszej wycieczki, bezpieczeństwo bierne, czytanie oznaczeń ogumienia, aspekty prawne w ruchu drogowym – panel dyskusyjny z policją, systemy zabezpieczeń, wstęp do jazdy w terenie, jak przygotować się na wyjazd na tor i wiele wiele innych tematów motocyklowych.

Dlaczego ten cause-related marketing działa?

  1. jest adekwatny do misji firmy – odpowiada na najważniejsze potrzeby społeczności, w tym przypadku motocyklistów, wśród których bezpieczeństwo na drodze to naprawdę istotny temat.
  2. jest zaangażowany – szkolenia przez cały rok organizowano są w 17 miastach w całej Polsce, od Bielsko-Białej po Gdańsk. 
  3. jest autentyczny – społeczność motocyklistów to zżyta grupa ludzi, którzy łatwo wyczują fałsz. Tymczasem fanpage Motopomocnych obserwuje blisko 30 tysięcy osób, a każdy post generuje kilkaset polubień. Nie ma tam żadnej ściemy. 

Autentyczna misja marki – jakich błędów nie popełniać?

Spójność nie tylko w komunikacji, ale także w codziennych działaniach marki to istotny element. Możliwe, że najważniejszy.

W końcu to zaufanie sprawia, że klienci przychodzą i zostają na dłużej. Podobnie jak na naszych drogach coraz mniej jest żółtych samochodów, tak na rynku brakuje unikalnych, autentycznych marek. 

O tym, jak budować autentyczność oraz reputację marki, opowiada Justyna Sprawka. Tekst dotyczy marki osobistej, ale zawarte w nim wskazówki spokojnie możesz zastosować w przypadku każdego innego brandu.

Czy marka powinna posiadać duszę, by wzbudzać zaufanie? Zerknij na ten poradnik dotyczący autentyczności w social mediach – znajdziesz tam konkretne błędy, których nie warto popełniać w swoich postach na portalach społecznościowych.  

Misja firmy a środowisko

Czy jeżeli kanibal je widelcem to postęp? Od tego pytania John Eklington – pisarz biznesowy i autorytet w temacie odpowiedzialności przedsiębiorstw wobec środowiska – rozpoczyna swoją najsłynniejszą książkę “Cannibals With Forks”.

Tytułowy kanibalizm odnosi się do wielkiego apetytu korporacji, które pożerają inne korporacje, często nie bacząć na skutki swoich działań. Jako przykład, autor podaje założyciela Microsoftu: “Bill Gates zjada konkurentów z metodyczną determinacją korporacyjnego Pacmana. ”.

Jednocześnie Eklington proponuje rozwiązanie oparte na trzech “zębach widelca”, czyli aspektach:

  1. Ekonomicznych – liczymy pieniążki, które zarobiliśmy.
  2. Ludzkich – sprawdzamy, czy pomogliśmy społeczności zebranej wokół naszej marki.
  3. Środowiskowych – upewniamy się, że przy okazji planeta Ziemia jest nam wdzięczna.

Przeczytaj więcej o zasadzie TPL, nazywanej też 3P (People, Planet, Profit). Sama książka opisuje głównie wielkie korporacje, ale wydaje mi się, że zestawienie dotyczące działalności na rzecz środowiska (nawet na mini skalę), powinno znaleźć się w raportach nawet małych i średnich firm.

Troska o planetę to temat bardzo modny, ale też istotny z punktu widzenia dalszego rozwoju społeczeństwa. Chociaż na wielu polach dajemy ciała, a papierowe słomki nie do końca rekompensują zagrożenia dla planety powodowane w innych obszarach, Twoja działalność może dołożyć małą cegiełkę do ratowania planety. Zamień żółty samochód na elektryka.

Jak napisać misję dla mniejszych biznesów i freelancerów?

Pozostawiam na koniec pytanie, czy mniejsze firma lub nawet jednoosobowa działalność gospodarcza potrzebuje wizji oraz misji? 

Radek Klimek, w swoim podcaście “Sardynki Biznesu”, omawia kilka ciekawych przykładów dużych marek oraz zestawia je z pomysłami na misję mniejszych biznesów. Wskazuje jednocześnie, że misja firmy, jakkolwiek jej nie nazwiemy, powinna być elastyczna. 

Co to znaczy?

Zostawmy sobie pole do rozwoju, dopisania kolejnych elementów naszej wizji. Celem kreowania misji dla marki nie jest bowiem zamknięcie jej w sztywnych ramach. To nie jest ostateczna deklaracja Twojej działalności. 

Nasz mały, żółty samochodzik może przecież z czasem przemienić się w żółtą ciężarówkę i ruszyć w dużo dłuższą trasę. Ważne, by klienci klepali się z radości po ramionach, gdy zobaczą go na swojej drodze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *